21 lis 2014

SŁODKA WYPRAWA





Zastanawiałam się jakim tematem Was uraczyć, gdy ten właściwie nawinął się sam.. Być może obiła Wam się o uszy informacja o Targach Czekolady i Słodyczy odbywających się w stolicy 14-16.11. Niestety wydawało się, że wcześniej poczynione plany weekendowe nie pozwolą mi na spędzenie słodkich chwil w Warszawie, o których dowiedziałam się i zamarzyłam o nich dosłownie dwa dni przed, do czasu.. gdy los zaczął mi sprzyjać :) Zaczął sprzyjać na tyle, że nie dość, iż swobodnie mogłam poświęcić cały dzień na podróż i spędzić tych kilka godzin na słodkie doznania, to jeszcze działo się to wszystko w bardzo miłym towarzystwie (tak Aga, to o Tobie :) ).

I tak szczerze napiszę Wam, że gdyby nie to towarzystwo (Agi :) ), to odbiór Targów byłby raczej średni. Czytałam różne opinie na ich temat, niektórzy byli bardzo niezadowoleni (w sumie nie dziwię się, też bym nie była, gdybym marzła w kolejce pod PKiN, i jak to ktoś dobrze napisał, organizatorzy mogli się bardziej postarać i zaserwować np. gorącą kawę, albo poczęstować czekoladką) na szczęście (ach ten sprzyjający los..), nasza wyprawa miała miejsce w piątek, a opisane wyżej kolejki w sobotę i niedzielę.

Po wejściu przeżyłam lekki szok, obserwując, jak ludzie rzucają się na czekoladki, w rezultacie zrzucając te czekoladki na podłogę - komentarz? zbędny. Pierwsze stoisko, pierwszy zakup i.. totalny rozgardiasz, pani nie wiedziała jaka cena, kolejka do 'kasy' wolno schodziła, a jak przyszło do rozliczenia, to lepiej było mieć drobne w portfelu, bo pani już takimi nie dysponowała, dla mnie żaden problem, poprosiłam o wydanie reszty w postaci czekolady, a co!

Potem było już lepiej (na szczęście), chociaż kobiecie, która ma 160cm wzrostu na obcasach nie było łatwo przedzierać się przez tłumy, różne tłumy, od matek z dziećmi w wózkach po babcie o laskach.. ale ja rozumiem, każdy chciał spróbować słodkich czekoladek, ciasteczek, ciast, makaroników, cukierków.. była nawet baklawa i ciasto drożdżowe, no i kawa, i czekolada do picia, dobra czekolada, nie piłam takiej od... od czasu studiów! nie cierpię takich przesłodzonych, czasami bardziej przypominających kakao, albo w drugą stronę - budyń! czekoladopodobnych czekolad do picia, ble! Uwielbiam gorącą, DESEROWĄ czekoladkę, mniam.. po niej od razu poziom zadowolenia powędrował w górę.
Must have tych targów dla mnie to byli wystawcy z makaronikami - wcześniej nie miałam okazji ich próbować, stoiska z gadżetami do wypieków (naliczyłam dwa? - słabo jakoś), Manufaktura Cukierków i Kitchen Aid (tak, tak, zbieram na Kiciusia).

Makaroniki zakupiłam, posmakowałam, porównałam - jak dla mnie najlepsze mocno czekoladowe i z solonym karmelem z Sucre - warto spróbować, a ja teraz mam plan zrobić własnoręcznie :)

Lizaki z Manufaktury Cukierków - polecam! Super się prezentują i smakują, SMAKUJĄ :)

Torty robione przez 'amatorów' na wystawę? nie przypadły mi do gustu, no ok, jeden można powiedzieć, że mi się podobał, ale szczerze? znam osoby, które potrafią zdobić torty o niebo lepiej.

Dziś miałam okazję czytać opinię Pani Blogerki, która tak bardzo się zachwycała tym wydarzeniem, że aż zrobiło mi się nieswojo, czy to, ze mną coś nie tak? Bo spojrzałam na to wszystko raczej krytycznym okiem, nie mniej jednak cieszę się szalenie, że pojechałam, zobaczyłam, oceniłam, nacieszyłam oko i kubki smakowe.

I to by chyba było na tyle. Zabrakło mi tam kilku firm, istotnych dla branży, ale mam nadzieję SweetTargi w lutym nadrobią te 'zaległości' :) Dzień zwieńczył dobry obiadek i zakupy uzupełniające. A poniżej znajdziecie fotorelację. Miłych doznań wzrokowych!





Sowa

Deker


Wystawa tortów

Baklavy



Ziarna kawy (i nie tylko!) w czekoladzie


Gift z TK Maxx

7 lis 2014

ABOUT ME

Kiedyś już zaczynałam pisanie bloga, ale ostatecznie zabrakło mi systematyczności  i chyba przede wszystkim pomysłu. W każdym razie..
od tamtego czasu sporo się zmieniło. Zostałam żoną
i matką, życie stało się pełniejsze, intensywniejsze, bez czasu na chandrę - generalnie.
Z takich mniej pozytywnych  faktów to taki, że w tzw. międzyczasie zostałam bez pracy, mimo to.. był z tego WIELKI pozytyw – mogłam poświęcić mój czas Lili.

Lila ma 2 lata, 3m-ce i jest dzielnym przedszkolakiem, właśnie ogląda bajkę, jednocześnie trzymając się pod boki i kołysze się w rytm muzyki – jest już taka duża, kiedy ona urosła?  Robi się coraz bardziej samodzielna, jest rezolutna
i wesoła, czasem nie mogę się nadziwić ile ona już rozumie, jak kształtuje się jej rozumek, jak próbuje poznawać świat..
Jestem z niej dumna, to mój największy życiowy SUKCES i SKARB!


Nawet nie wiem dokładnie kiedy przyszło zauroczenia wypiekami. Zawsze piekłam, ale odkąd Lila nie wymagała już mojej bezwzględnej uwagi w ciągu dnia, zaczęłam poszukiwać  inspiracji, nowych przepisów i częściej niż zazwyczaj uruchamiałam piekarnik. Poczułam to, tę czaczę, SŁODKI ZEW!


Natomiast jeśli chodzi o rękodzieło, dzierganie  – ta pasja jest ze mną od baaardzo dawna. Szydełkowania i podstaw na drutach nauczyła mnie Babcia, miałam może z 8-9 lat, i tak to trwa po dziś dzień.


Do powyższych dochodzi jeszcze zamiłowanie do muzyki.. 
Teraz tak myślę.. że może od niej tak naprawdę powinnam zacząć to pisanie? Bo to z jej powodu jestem gdzie jestem i kim jestem. Ale zostawię to na oddzielny temat.


To wszystko wygląda na takie.. poukładane, łatwe, ale czasem nie było
i właściwie.. nie jest.. cały czas szukam swojej Drogi, borykam się z różnymi zmartwieniami, wątpliwościami życiowymi, przyziemnymi sprawami – każdy takie ma, jeśli nie – zazdroszczę!
Dlatego ogłaszam, postanawiam. To moje miejsce. Nie będę dzielić się z Wami tylko tym co fajne, miłe, słodkie, o tym co się udało (chociaż przeważnie pewnie jednak o tym będzie ;).. ale życie nie jest TYLKO takie, więc jak mi się zbiorą żale, to może ktoś zechce wysłuchać, a raczej poczytać, a to już będzie dla mnie nie małym pocieszeniem.
Także zapraszam, proszę usiąść wygodnie i rozgościć się w mych progach.
Miłego wieczoru!
A.

6 lis 2014

SŁODKO ZAKRĘCONA

Zbieram się i zbieram, by w końcu coś napisać/opisać.. Ale jak, gdy w głowie mętlik taki... słodki mętlik.. nie tylko dlatego, że nie wiem od czego/jak zacząć.. gorzej, nie wiem co tak właściwie z tym słodkim mętlikiem zrobić! :)
Masło maślane... ;)
Do rzeczy.
Będę się w tym miejscu dzielić z Wami tym co moje: słodkości, ręczne dzieło.. to przede wszystkim, reszta sama się zweryfikuje :)
Pozdrawiam wieczornie, smakując piwo z polecenia męża, mojego domowego piwowara -  PRIMATOR - jasny porter - cheers!

'Primator Rytirsky 21 (9%) z Pivovar Primator to mocniejsza wersja klasycznego lagera. Charakteryzuje się ciemnozłotą barwą i słodowym aromatem, w którym można wyczuć nuty czeskiego chmielu Saaz. W smaku pełne, słodkawe, z akcentami miodowymi. Po chwili pojawia się przyjemna, kontrastująca goryczka. Ze względu na wyższą zawartość alkoholu piwo miło rozgrzewa i jest idealne na chłodniejsze wieczory.'